Olejek kupiłam mamie, jednak używałam go razem z nią. Produkt ma lekką konsystencje, nie pozostawia tłustej warstwy na skórze, a to duży atut. Bardzo ładnie pachnie, zapach utrzymuje się przez długi czas. Mnie jednak nie odpowiada fakt, że olejek nie daje skórze nawilżenia. Po użyciu zostaje tylko zapach, nie ma uczucia nawilżonej, miękkiej skóry. Poniżej skład produktu.
Skład:
Aqua (Water), Dimethicone (emolient na bazie silikonu),
Paraffinum Liquidum (Mineral Oil) (parafina, emolient, może zapychać pory),
Glycerin (gliceryna), Sclerocarya Birrea (Marula) Seed Oil
(olej marula), Ribes Nigrum (Black Currant) Seed
Oil (olej z nasion czarnej pożeczki), Sodium Chloride (chlorek sodu, składnik
konsystencjotwórczy), Disodium EDTA (syntetyczna substancja
konsystencjotwórcza), Parfum (Fragrance), Coumarin (kumaryna, tworzy zapach
trawy), Limonene (zapach), Linalool (zapach), CI 17200 (barwnik syntetyczny),
CI 60725 (barwnik)
Skład jest niby w porządku, olejki są na 5 i 6 miejscu, ale jednak.. najwięcej jest parafiny, która nie ma specjalnych właściwości dla skóry... jak za tę cenę - można być zawiedzionym (około 18 złotych/150 ml). Na dodatek w składzie widnieje kilka syntetycznych składników. Jak lubię produkty Bielendy, tak ten nie przypadł mi do gustu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz